niedziela, 8 lutego 2015

Rozdział 8 część I

~~perspektywa Mai~~
Weszliśmy do domu, a Rik od razu pobiegł do sali prób. Ja poszłam do kuchni, nalałam wody do szklanki i skierowałam się do sypialni Delly. Przyszykowałam ciuchy na koncert i poszłam pod prysznic, nie mam pojęcia ile tam byłam, ale z pewnością długo, do pokoju weszłam w samym ręczniku. Na łóżku siedział Ross, gdy go zobaczyłam, myślałam, że go zabije.
-Co ty tu kurwa robisz?!
-Czekam na Ciebie, za 15 minut mamy być na miejscu. Teraz zmiataj się przebrać, nie to, że przeszkadza mi to, że stoisz tutaj w siamiusieńkim ręczniku, ale wolę się tym nie dzielić-powiedział z tym swoim uwodzicielskim uśmieszkiem. Zaraz się na niego rzucę i zedrę z niego tą koszulkę. STOP! O czym ja myślę?!
-Pieprz się Lynch-sykłam, zabrałam swoje ubrania i poszłam się przebrać. Zajęło mi to 5 minut, tylko jeszcze musnęłam rzęsy tuszem i nałożyłam beżową szminkę na  usta. Proszę! O to lepsza Maia, w beżowej sukience, sięgającej do połowy ud, pokrytą do pasa koronką, w czerwonych obcasach, z czerwoną małą torebką. Wyszłam z łazienki, nie było tutaj blondyna i dziwnie się poczułam, źle mi w tych butach, nie wiem po cholerę je kupiłam, ale są śliczne. Założyłam moje stare vansy, od razu lepiej. Zeszłam na dół, stała tam cała reszta wraz z Rossem. Gdy mnie zobaczyli, mało im oczy nie wyleciały. Delly tylko miała ten swój "tajemniczy" uśmieszek na twarzy, ja nie wiem o co jej chodzi.
-To jak, idziemy?
-Tak, tak, jasne-otrząsnął się Ross, zaraz po nim reszta.
Jechaliśmy dwoma autami, ponieważ byśmy się nie zmieścili. Ja jechałam z Rossem i Rocky'm a reszta z Rikerem. Chwilę kłóciłam się z brunetem o miejsce z przodu, ale po chwili zrezygnowałam, usiadłam z tyłu. Przez drogę myślałam o tym, co się przez ostatni miesiąc stało. Poznałam cudownego chłopaka, jego rodzinę, zyskałam przyjaciółkę, zerwałam z blondynem, pokłóciłam się z mamą. Czułam się jak w bajce, było idealnie. No właśnie BYŁO. Ale wszystko co dobre kiedyś się kończy. Ale byłam głupia, myśląc, że ideał chłopaka istnieje, każdy ma jakieś wady. Głupio się zakochałam i już nic z tym nie zrobię, muszę przestać o nim myśleć, będzie tak samo jak było z Caroline (ta suka~~od aut.). Z rozmyśleń wyrwał mnie głos Rocky'ego.
-No to jak młoda? Wychodzimy!-krzyknął z entuzjazmem i wybiegł do reszty zespołu. Powoli wygramoliłam się z samochodu, zamknęłam drzwi i poszłam do przyjaciółki.
-Ślicznie wyglądasz. To dla Rossa?-szepnęła mi do ucha. Ja tylko podniosłam wyżej głowę, poprawiłam się i powiedziałam;
-Niech wie co stracił- roześmiałyśmy się i poszłyśmy na halę. Rydel zaprowadziła mnie do garderoby, po czym sama zajęła się swoim wyglądem. Była godzina 17:30. Chwilę później weszli chłopcy, oczywiście Ell i Rocky śmiali się w najlepsze.
~~perspektywa Rossa~~
Tak pięknie wygląda! Jest cudowna! Kupiłem jej łańcuszek z literką "R". Dam jej po One Last Dance, niech wie, że mi na niej zależy. Było już po 17, zaczęliśmy próbę, gramy piosenki z Heart Made Up On You EP oraz Rather Be, Best Day of My Life, Pass Me By, Loud, Crazy 4 U,Love Me Like That, If I Can't Be With You, Here Comes Forever i One Last Dance.
~~Koncert, chwila przed OLD~~
-A teraz dedykuję tą piosenkę dla wyjątkowej dziewczyny, za którą szaleje, nie mogę przestać o niej myśleć. Przez moją głupotę ją straciłem.

Teardrops in your hazel eyes
I can't believe I made you cry
It feels so long
Since we've went wrong
But you're still on my mind
Never want to break your heart
Sometimes things just fall apart
So here's one night
To make it right
Before we say goodbye

So wait up wait up
Give me one more chance
To make up make up
I just need one last dance

Freshman year
I saw your face
Now it's graduation day
Said we'd be friends
Until the end
Can we start again

So wait up wait up
Give me one more chance
To make up make up
I just need one last dance

na na na na oh whoa
na na na na oh whoa

I heard you're heading east
So let's just make our peace
So when you think of me
You'll smile
And I'll smile

So wait up wait up
Give me one more chance
To make up make up
I just need one last dance
So wait up wait up
Give me one more chance
Just one song
Than I'll move on
Give me one last dance
I just need one last dance
With you

oh whoa

~~persektywa Mai~~
Po Rossa policzku spłynęła łza, ale szybko ją wytarł, by nikt nie zauważył. To było słodkie.
-A teraz zapraszam na scenę tą cudowną dziewczynę, za którą bezgranicznie szaleje-fanki zaczęły się pchać, chciały wbiec na scenę, ktoś mnie popchnął, i stałam z boku na scenie. Wszyscy skierowali wzrok na mnie, nie wiedziałam co zrobić, stałam jak wryta. Podeszła do mnie Delly i pociągnęła na środek sceny, stanęłam na przeciw Rossa.
-Maia tak bardzo Cię przepraszam, to było głupie, jestem idiotą. Gdy wróciłem do domu, byłem załamany, nie wiedziałem co robić. Jak wieczorem się do mnie przytuliłaś, poczułem ulgę, poczułem to ciepło kiedy przytuliłaś mnie, kiedy się całowaliśmy, nie umiem o tym zapomnieć. Gdy cię pierwszy raz pocałowałem byłem szczęśliwy jak dziecko. Bardzo Cię przepraszam, byłem głupi, proszę Cię wybacz mi. Mam dla Ciebie jeszcze jeden mały prezent, ale musisz się odwrócić-wykonałam rozkaz. Na szyi poczułam coś zimnego, spojrzałam w dół i zobaczyłam śliczny srebrny wisiorek z literką "R"-żebyś wiedziała, że zawsze jestem przy Tobie, że.... że Cię kocham-spuścił wzrok. Po policzku poleciała mi łza, wtuliłam się w blondyna jak w misia. Cała złość nagle ze mnie uleciała, czułam się jak w niebie, miałam przy sobie takiego cudownego chłopaka, nie odpuścił, sprawił, że mu wybaczyłam. Nie mogę od razu tak mu powiedzieć, Ross wybaczam Ci, będzie jak dawniej.
-I co? Myślisz, że powiesz mi parę czułych słówek, dasz mi wisiorek i tak po prostu zapomnę?-odsunęłam się i spojrzałam na niego z nadzieją.
-Nie, ale chcę żebyś była świadoma moich uczuć, wiem, że będzie ciężko, ale się nie poddam. Będę o Ciebie walczył, rozumiesz?-automatycznie uśmiechnęłam się.
-Będziesz musiał się postarać, bo nie od razu tego nie zapomnę-przytuliłam go i zeszłam ze sceny. R5 pożegnało się z fanami i poszło do garderoby.
-Kochana byłaś świetna-przytuliłam przyjaciółkę-Wiedziałaś?-spytałam szeptem, ona tylko się odsunęła i uśmiechnęła-O ty! Ale z Ciebie przyjaciółka.
-A gdybym Ci powiedziała, pojechałabyś i miałabyś taką niespodziankę?
-Dziękuję.
-To tylko teraz autografy i zdjęcia.
Po 2 godzinach zespół zbierał się do domu. Gdy już dojechaliśmy chłopacy walnęli się na kanapę, a ja z Delly poszłyśmy do kuchni.
-I jak Ci się podobało?-zapytała po krótkiej chwili.
-Było zajebście, musicie jeszcze mnie zabrać, OMG DZIEWCZYNO BYŁAŚ... WOW!
-Wiesz, że nie o to mi chodzi, ale dzięki-zaśmiała się.
-Co mam powiedzieć? Postarał się, coś we mnie pękło, ale nie wybaczyłam mu do końca. Skrzywdził mnie, czułam się jak dziwka, ale na szczęście do niczego jeszcze nie doszło. Ryd co ja mam zrobić? Kocham go ale to co zrobił jest niewybaczalne-powiedziałam powstrzymując łzy.
-Wiem, wiem kochanie. Teraz już przestań się zamartwiać, poplotkujemy. Widziałaś jak Rossowi na OLD poleciała łza? Myślałam, że ja się rozryczę, to było takie słodkie.
-No nie powiem, było mega słodkie. Właśnie, muszę Ci coś powiedzieć. Dziś jak pojechałam do domu z Rikiem, pokłóciłam się z moją mamą, ona zakazała mi się z wami widywać Powiedziałam jej, że jestem pełnoletnia i nie ma prawa, powiedziała, że dopóki mieszkam pod jej dachem to ma, a ja, to się może zmienić. No i jakoś tak powiedziałam, że mogę zamieszkać z wami.
-To świetnie, będę miała współlokatorkę-zaczęła piszczeć.
-Ale...
-Wolisz dzielić pokój z Rossem-powiedziała zawiedziona-to przecież normalne, jesteście razem i.....-przerwałam jej.
-Rydel Mary Lynch daj mi skończyć! A więc, mi nie chodziło o to, że na poważnie z wami zamieszkam, powiedziałam to, bo od razu o tym pomyślałam. Nie mogłabym z wami zamieszkać, źle bym się czuła. Wynajmę sobie kawalerkę i będzie wszystko OK. Mam pieniądze odłożone, będę pracować. Mam 19 lat, czas dorosnąć i żyć własnym życiem.
-Chyba sobie żartujesz?! Jeśli myślisz, że Ci na to pozwolę to jesteś w błędzie. Na pewno nie będziesz tracić kasy na jakąś kawalerkę-w tej chwili do kuchni wszedł Ratliff.
-Czy ja dobrze usłyszałem?! Chcesz sobie wynająć jakieś malusieńkie mieszkanko i być tam samotna?! Nie pozwalam Ci! CHŁOPAKI MAIA CHCE SIĘ WYPROWADZIĆ Z DOMU I ZAMIESZKAĆ SAMIUTKA JAK PALEC!-wtedy reszta wbiegła do kuchni-My Ci nie pozwalamy! Zamieszkasz z nami czy tego chcesz czy nie! Jak będziesz stawiać opór to Cię tutaj zaniesiemy siłą, przywiążemy do grzejnika i będziesz dostawać co 12 godzin chleb i wodę, pasuję Ci to?-zapytał z poważną miłą Ellington.
-Nie, to moja decyzja i nikt z was na nią nie wpłynie-zdenerwowałam się i poszłam do pokoju Delly, zamknęłam się w nim. Cały czas ktoś pukał, nikomu nie otworzyłam. Usiadłam na podłodze, nawet nie usłyszałam, że ktoś przekręca kluczyk od drugiej strony. Wszedł i usiadł koło mnie.
-Wszystko będzie dobrze, nie martw się, chcemy dla Ciebie dobrze. Po co masz tracić pieniądze na jakieś malusieńkie cztery ściany jak tu masz, ich nawet nie wiem ile. Chcemy żebyś z nami zamieszkała, chcę byś była szczęśliwa-powiedział.
-Dziękuję-oparłam głowę na jego barku i się w niego wtuliłam.
____________________________________

Jest rozdział! Trochę niepewności, pewnie zastanawiacie kto to, Rocky, Ell, Riker czy Ross. Pisałam go 2-3 dni, nie miałam weny na początku, ale potem jak zaczęłam pisać to nie mogłam przestać, będzie jeszcze jedna część. Jak wam się podoba? Z ankiety wynika, że chcecie Rydellington, to dostaniecie :) 3 dni temu była pierwsza rocznica koncertu R5 w Polsce, Riker chociaż zobaczył naszą akcję na tt, do tej pory się jaram <3 no to część II pojawi się 13 lutego!
 KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ

2 komentarze:

  1. Wydaje mi się że to będzie Ross lub Riker.
    Wspaniały blog i rozdział i wogole masz wielki talent :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nazywam się Nadzieja... Nie wiem czy mam kochać swoje imię czy go nienawidzić ? Los całe życie na przemian dawał mi nadzieję i zabierał wszystko łącznie z nią. Czasem mam wrażenie, że bardziej powinnam mieć na imię Nieszczęście. Od zawsze gdy tylko łapałam odrobinę, cienki promyk słońca, przychodziły burzowe chmury. Nigdy nie doszłam do nieba- prawdziwego szczęścia. Ledwo z swoim promykiem przysiadłam gdzieś między niebem a ziemią, strącała mnie nagła wichura nieszczęścia. Nowy upadek- nowe rany. Los roztrzaskał mi serce, a osoby które kochałam zabrały po kawałeczku odchodząc, zostawiając mnie. Wszystko mnie boli... Czuję się jak niedobite zwierze, które skręca się w agonii jednocześnie chcąc umrzeć i żyć. Do tego te moje dziwaczne włosy i blizny! Naznaczona piorunem, nieszczęściem. Wstaję jeszcze jeden raz, ostatni raz... W końcu co innego mi pozostało? Trochę się jeszcze waham. Moje demony co chwilę łapią mnie za nogi, doganiają mnie gdziekolwiek pójdę, ale ciągle idę dalej. Czy to możliwe, że mi się uda??

    Zapraszam do mnie na: dotyk-pioruna.blogspot.com
    Co jeszcze mogę powiedzieć o fabule? Różnie bywa. Nie może być za łatwo ;)

    Astraothia

    OdpowiedzUsuń