niedziela, 28 grudnia 2014

Rozdział 6

~~Oczami Rydel~~

-Rocky, Ratliff  zaprosimy Maję na kolację, zaprowadzę ją do pokoju Rossa, ale powiem, że do mnie. Wejdzie jako pierwsza, zapali światło i zobaczy, że to nie mój pokój, gdy się odwróci będą już zamknięte drzwi. Będzie musiała spędzić z nim 5 godzin, bo do 20 jej nie wypuścimy. A więc jest godzina 12.30, Ross cały czas siedzi u siebie, więc ja teraz idę zdobyć numer tej całej Mai.
Gdy tam weszłam zobaczyłam go jak siedzi na łóżku i "brzdęka" coś na Lunie.
-Daj mi numer tej twojej laski-powiedziałam po chwili.
-Po co ci?
-Chciałam ją poznać i umówić się na zakupy, a teraz już podaj mi-Blondyn już nic nie mówił tylko rzucił swojego iPhone'a siostrze, ta spisała numer i wyszła. Poszła do salonu gdzie siedzieli aktualnie jej bracia i Ell.
-Ja mam numer teraz tylko zadzwonię i z głowy.
*rozmowa telefoniczna-R=Rydel, M=Maja)
R:Cześć tutaj Rydel, siostra Rossa, chciałabym się z Tobą spotkać, porozmawiać, poznać.
M:Cześć, wiesz aktualnie nie mam teraz czasu, ale możemy tak za dwie godziny.
R:Mi też tak pasuję, wyślę ci zaraz adres. To do zobaczenia za 2 godziny. Buźka, pa.
*koniec rozmowy*
-Ej zgodziła się, myślałam, że nie zgodzi się tak od razu, a tu proszę, nie dopytywała się. Chyba zbyt mądra to ona nie jest-wszyscy się zaśmiali.
~~2 godziny później~~
Usłyszałam dzwonek do drzwi. To pewnie Maja. Poszłam otworzyć i ujrzałam bardzo ładną, naturalną brunetkę o długich nogach.
-Cześć Maja, to ja Ciebie zaprosiłam. Wejdź-otworzyłam drzwi szerzej i odsunęłam się robiąc miejsce brązowookiej. Ona weszła i zdjęła buty, w salonie specjalnie siedzieli Rocky z Ellem i wygłupiali.
-Chodź do mnie, nie będziemy mogły w spokoju porozmawiać-powiedziałam łapiąc ją za nadgarstek i ciągnąc w stronę schodów. Wbiegłam po nich, a za mną Maja, podeszłyśmy do żółtych drzwi-Zapraszam do mojego królestwa-otworzyła drzwi i poczekała aż wejdzie towarzyszka, gdy weszła szybko zamknęłam drzwi na klucz. Chwilę pukała i krzyczała, ale po chwili uspokoiła się.
~~oczami Mai~~
Zapaliłam światło i na łóżku zobaczyłam śpiącego blondyna bez koszulki. Fakt nie chciałam go widzieć, ale wyglądał na prawdę seksownie. Wtedy zaczął się przebudzać. Próbowałam się schować, bo nie chciałam z nim rozmawiać. On niestety mnie zobaczył.
-Maja, co ty tutaj robisz? Jak tu weszłaś?
-Twoja siostra mnie tu zamknęła. Zaprosiła mnie do siebie, miałyśmy pogadać ale przyprowadziła mnie tutaj i zamknęła. A co? Może to też był jakiś zakład. Teraz też będziesz musiał mnie przelecieć?-zapytałam ze sztucznym uśmiechem.
-Daj mi to wyjaśnić, proszę Ciebie, to nie jest tak.
-Nie chce mi się tego słuchać, jak mogłeś? Ja ci ufałam, kochałam Cię, a ty co? Założyłeś się z kimś o to, że mnie przelecisz?!
-Nie... Maja założyłem się z Rockym jak byłem nawalony, dla mnie nie było to na poważnie, byłem pod wpływem alkoholu. Nie myślałem trzeźwo, potem Rocky zaczął mi to wypominać. Nie wiedziałem, co mam zrobić. Maja kocham Cię. Nigdy nie czułem czegoś takiego do innej osoby, zawsze było to zauroczenie-zaczął się do mnie zbliżać, gdy był już za blisko odepchnęłam go od siebie-Co mam zrobić, żebyś mi wybaczyła?
-Nie wiem, rozumiesz, skrzywdziłeś mnie, jak ja mam Ci znowu zaufać? Skąd mam wiedzieć, że to nie jest kolejny zakład?
-Udowodnię Ci, zobaczysz-podszedł do szafki, wyciągnął zapasowy kluczyk i otworzył drzwi. Ja stałam i patrzałam co robi. Już miał wychodzić, ale przypomniało mu się, że nie ma koszulki, więc się po nią wrócił. Założył ją i dał mi całusa w polika-Do zobaczenia. Wyszedł.
Zeszłam na dół do reszty, siedzieli na sofie. Ta Ry.. Rydel, i jakiś 4 chłopaków.
-Umm już?-zapytała blondynka.
-Czemu mnie tam zamknęłaś? Po co to wszystko?
-Chcieliśmy, żebyście się pogodzili. Ross był przygnębiony, siedział u siebie w pokoju, z nikim nie rozmawiał. Baliśmy się o niego, mówił, że się z Tobą rozstał... przez zakład-wtedy jeden z chłopaków spuścił głowę-No ale to są wasze sprawy, poznajmy się, ja jestem Rydel. ale mów mi Delly.
-Ja jestem Riker, ten najstarszy i najprzystojniejszy-uśmiechnął się pewnie.
-Za to ja jestem Rocky, ten najmądrzejszy-jeden z nich zaczął tarzać się ze śmiechu po podłodze. Gdy przestał poszedł do mnie:
-Ja jestem Ellington Lee Ratliff, przepraszam ale nie wytrzymałem. Ja jestem ten najmądrzejszy, najprzystojniejszy z nich wszystkich i w ogóle nie spokrewniony z nimi. Jestem przyjacielem rodziny.
-Maja to czym się interesujesz?-zapytała Rydel.
-Głównie muzyką, modą i ....
-Zabieram wam ją-blondynka pociągnęła mnie znowu za rękę na górę. Weszłyśmy teraz do jej prawdziwego pokoju. Był cały różowy, dosłownie, tylko że w różnych odcieniach. Usiadła na łóżku, więc ja usiadłam obok niej. Dobrze nam się rozmawiało, poznałyśmy się bliżej. Była już 19.35.
-Zostaniesz u mnie na noc? Proszę-przeciągała i zrobiła minę zbitego psiaka.
-Nie mam żadnych swoich rzeczy, a po za tym pokłóciłam się z mamą i nie wiem czy mi pozwo.. zaraz, przecież ja jestem pełnoletnia, powiem jej tylko, że nie wracam na noc do domu, zaczekaj chwilę-po czym weszłam na korytarz. Zadzwoniłam do mamy, po rozmowie weszłam znowu do pokoju.
-I co powiedziała?-od razu spytała Rydel.
-Powiedziała, że mam wracać do domu, a ja powiedziałam, że skończyłam 18 lat, więc sama za siebie decyduję. No i się rozłączyłam, tym uniknęłam dalszej kłótni-zaśmiałyśmy się.
-No to będzie maraton filmowy-usłyszałam za drzwiami ciche szeptanie Ella. Od razu otworzyłam drzwi, przed nimi stał już Rocky i Rat. Zaśmiałam się i zamknęłam drzwi
-To szykuję się maraton filmowy-opadłam na łóżko Delly.
-To idź się wykąp, dam ci coś na zmianę, zaraz wracam.
~~oczami Delly~~
-To idź się wykąp, dam ci coś na zmianę, zaraz wracam-powiedziałam i wyszłam z pokoju, skierowałam się do pokoju Rossa. Otworzyłam drzwi i podeszłam do szafy, wyciągnęłam z niej żółtą koszulkę, wiem, że to jego ulubiona i dlatego ją wzięłam. Wyszłam z jego pokoju i pobiegłam do siebie. Szatynka stała i oglądała zdjęcia na mojej szafce.
-Jakie ty masz szczęście, masz pełną rodzinę, kochacie się. Tyle bym dała za taką rodzinę.
-Wiem, też ich kocham. A co się stało?
-Mój tata bił nas, nabrał pożyczek i kredyt, a potem nas zostawił. Moja mama nie mogła się z tego pozbierać. Gdy miałam 4 lata wyjechałyśmy właśnie do LA. Straciła ciążę 2 lata temu, zapadła w depresję, chciała mnie uderzyć ale Tom jej przeszkodził. Gdy by to zrobiła nigdy bym jej tego nie wybaczyła-pojedyncza łza poleciała jej po poliku, ale od razu ją wytarła, tak bym tego nie zauważyła-Dobra nie będę teraz Ci opowiadać o moim życiu, idę się wykąpać, zaraz wracam.
~~oczami Mai~~
Weszłam do kabiny i otuliłam się ciepłą wodą.  20 minut później wyszłam z pod prysznica, wytarłam swoje ciało i ubrałam koszulkę, do tego króciutkie spodenki, które odkrywały mi połowę pupy. Koszulka sięgała mi do połowy ud, była o wiele za duża. Wyszłam z łazienki w mokrych włosach, wzięłam szczotkę i usiadłam przy toaletce z lustrem. Zaczęłam rozczesywać włosy, gdy skończyłam zebrałam je i związałam w koka. Rydel cały czas nie było w pokoju. Postanowiłam, że rozejrzę się po domu. Usłyszałam krzyki Ellingtona i Rocky'ego dochodzące z salonu. Zeszłam do nich i zobaczyłam Rydel siedzącą na kanapie z słuchawkami w uszach oraz tych dwóch leżących na ziemi. Kłócili się o pilota, ominęłam ich i podeszłam do blondi, ściągnęłam jej słuchawki;
-Łazienka wolna-usiadłam koło niej-zaraz.. ty się już wykąpałaś-powiedziałam ze śmiechem.
-A co myślałaś? Nie chciałam z nimi siedzieć, więc poszłam się wykapać. A teraz chłopaki, co oglądamy-odwróciłyśmy się w ich stronę szatynów.
-Może jakiś horror?-zapytał Rat.
-Tak!-wykrzyknął Rocky.
-Co się tak drzesz?-do nas dołączył Riker.
-Oglądamy horror!-wydarli się jednocześnie. Blondyn tylko wywrócił oczami. Rozsiedliśmy się wygodnie na kanapie, Rock i Ell położyli się na ziemi, a Blondaskiem między mną i Delly.
-To co oglądamy?-zapytał Rik.
-Może Piła 7?-zaproponował Ell.
-Ja się zgadzam-powiedziałam. Wszyscy patrzeli na mnie jak na jakiegoś debila. Czemu?-No co lubię horrory-zaśmiałam się a za mną reszta. Ellington włączył film i zaczęliśmy oglądać film. Po jakimś czasie była straszna scena, gdy morderca z piłą wszedł do domu, było ciemno i strasznie, stanął w korytarzu i włączył piłę (przepraszam, nie oglądałam tego filmu, więc udajmy, że to jakiś inny film Piła 7~od aut.), wtedy do domu ktoś wszedł, po prostu scena jak z filmu. Stał w ciemnym korytarzu, tylko, że bez piły od razu wszyscy zaczęli krzyczeć.
-To ja, Ross, poznajecie? Nie jakiś morderca-spadł mi kamień z serca. Ale się wystraszyłam, taka adrenalina przy jakimś filmie.
-Ross boże to ty! Ale się wystraszyłam-podbiegłam do niego i wtuliłam się w niego. Za chwilę odsunęłam się , bo zdałam sobie sprawę z tego co mi zrobił i co ja właśnie robię-Przepraszam-i wróciłam na swoje miejsce. Oglądaliśmy dalej film, Ross usiadł obok mnie. Była 02.20 tamten film się już dawno skończył, ale włączyliśmy kolejny, gdy ten się już skończył poszłam z Delly do jej pokoju, lecz zanim to jeszcze się stało, Lynch odciągnął mnie na bok.
-Co chcesz?-zapytałam oschle.
-Wyglądasz cudownie w mojej koszulce-Kurde zapomniałam! Przecież jestem w samej koszulce i bardzo , bardzo krótkich spodenkach- Chciałbym, żebyś jutro się ładnie ubrała, bo Cię gdzieś zabieram, to o 16 przyjadę po Ciebie.
Nie czekał na odpowiedz tylko odwrócił się i poszedł do swojego pokoju. Gdzie on chce mnie zabrać? Weszłam do pokoju i od razu zapytałam Rydel.
-Delly mam do Ciebie bardzo ważne pytanie.
-Wal.
-Co jutro będziecie robić o 16?
-Nie mam pojęcia. Aaa czekaj o 19 mamy koncert, ale o 16:30 musimy jechać tam na próby, rozłożyć się itp.
-Kuźwa wpadłam-walnęłam facepalma-Jutro jadę tam z wami.
-Czemu? Jak to?-zapytała ze zdziwieniem.
-Ross mnie zabiera gdzieś o 16, powiedział, że mam się ładnie ubrać- przyjaciółka pisnęła. Rozmawiałyśmy do 03.30, bo potem usnęłyśmy.
____________________________________________________
Oto rozdział!!! W końcu udało mi się go skończyć. Jest o wiele dłuższy niż wcześniejsze. Ufff na czas skończyłam.

KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ

Do następnego :)
Nikola :3

1 komentarz: